Jej siostra
Mrusia dawno zyskała własnych opiekunów, Myszka była zbyt płochliwa, nie zachęcała do adopcji. I została w domu tymczasowym. Może zdobędzie wirtualnego opiekuna, który pomoże jej opiekunce pokryć wydatki na utrzymanie Mysi?
Mysia miała wirtualnego opiekuna, Panią Bożenkę. Miej więcej wtedy, gdy pojawiła się wirtualna opiekunka, Misi zmienił się charakter - nagle zaczęła przychodzic na mizianki! Jola Dworcowa była zachwycona nagłym złagodnieniem Mysi. Ale teraz myśli, że Mysia po prostu szukała pomocy, czuła już, że coś jest z nią nie tak. I było - Misia miała ogromny przerost serca, które w przeswiatleniu niemal przesłaniało płuca. Leki mogły tylko trochę złagodzić objawy, ale sama choroba była nieuleczalna i Misia odeszła za TM. Gdyby nie była w domu, pewnie niezyłaby już dawno, dzięki Joli przeżyła kilka szczęśliwych lat i nie umierała gdzieś w cierpieniu pod płotem, samotnie, w bólu. Przez Joli dom przewija się sporo chorych kotów, Jola bardzo stara się im pomagać i robi to tak, jak ja nigdy bym nie potrafiła. Bardzo ją za to podziwiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz