Urodził się w lipcu 2012 na łódzkim podwórku, wraz z
trójką rodzeństwa przeganiany przez ludzi, wystraszony i głodny. Kociaki
nie miały szans na przeżycie. Ale zostały złapane przez Jolę Dworcową i
zabrane do DOMU.
Tylko tymczasowego,
strasznie przepełnionego, ale dla nich to był dom, bezpieczeństwo,
ciepło, pełny brzuszek. Tutaj, odpchlone, odrobaczone, wykastrowane,
zaopatrzone w książeczki zdrowia, nauczyły się szybko korzystać z
kuwetki. Wszystkie kociaki były
słabe, bardzo chorowały, musiały znosić zastrzyki, połykać tabletki.
Jedyna koteczka nie przeżyła, 2 bure Romcio i Tomcio mimo wszystko
bardziej oswojone i zdrowe (choć często łapią infekcje) nadal szukają
własnego domu. Biały w niewielkie
łatki Gacuś nie oswoił się do końca, za to wywiązała się u niego astma -
Gacek ciężko, głośno oddycha, przyjmuje leki. Je chętnie, nie wymaga
specjalnej karmy, za to kosztowne – zbyt kosztowne dla pani Joli - są
lekarstwa, wizyty u lekarza. Gacuś ma dobry kontakt z innymi
kotami, ale ze względu na chorobę nikt go nie chciał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz