
środa, 4 grudnia 2013
Krzys
Krzyś
Pierwszą wiadomość o Krzysiu przyniosła Dorcia - jakaś pani pracująca w szpitalu widziała kotka, którego ktoś pobił, wzięła do domu, ale nie może zatrzymać... Zaproponowałam zrobienie zdjęć, ale okazało się, że kotek już nie jest u pani, pani ma psy, które go atakowały. Teraz kotek koczuje na klatce schodowej. Akurat miałam miejsce w zaprzyjaźnionym dt - zabrałyśmy Krzysia, w lecznicy dostał rutynowo odpchlenie i odrobaczenie, potem spędził 2 dni w mojej łazience i trafił do domu tymczasowego, jako towarzysz Moruska, rocznego kotka z uszkodzoną łapką. Półroczny Krzyś miał "misję" wyciągnięcia Moruska z kąta, w którym bez przerwy tkwił. Morusek nie bardzo chciał wychodzić nawet do jedzenia, które trzeba mu było podstawiać pod nosek. Morus nie jest dziki, ale był taki "wycofany". Krzyś od pierwszej chwili zaczął zachęcać starszego kolegę do zabawy i wkrótce oba kotki polubiły się ogromnie, a Morus zaczął biegać po całym domu...

poniedziałek, 2 grudnia 2013
Gunia
Tak pisałam w marcu 2008 r.na forum miau.pl:
Obiecałam załozyć Guni watek na Kociarni, chociaż wiem, że
takie staruszki z trudem znajdują dom. Ale trzeba próbować. Oto historia
Guni:
"Już nie pamiętam, jak długo jestem w gromadzie szpitalnych kotów... Kiedy byłam młoda, wierzyłam, ze trafiłam tu tylko na chwilę, że zaraz odzyskam dom, który niedawno straciłam. Przecież Duże przychodziły codziennie, głaskały, karmiły, mówiły czule... Codziennie biegłam za nimi, majac nadzieję, że to może właśnie dziś, że dziś zabiorą mnie ze sobą, biegłam do samych drzwi, ale one znikały, a ja musiałam wracać do szpitalnej piwnicy...
"Już nie pamiętam, jak długo jestem w gromadzie szpitalnych kotów... Kiedy byłam młoda, wierzyłam, ze trafiłam tu tylko na chwilę, że zaraz odzyskam dom, który niedawno straciłam. Przecież Duże przychodziły codziennie, głaskały, karmiły, mówiły czule... Codziennie biegłam za nimi, majac nadzieję, że to może właśnie dziś, że dziś zabiorą mnie ze sobą, biegłam do samych drzwi, ale one znikały, a ja musiałam wracać do szpitalnej piwnicy...
sobota, 26 października 2013
Czarna z czerwoną obróżką
opowiada ansk
Nie znałam jej….
Nie zdążyłam poznać…
Zdjęcia mam tylko dwa…
Nic o niej nie wiem, więc i opowiadanko będzie krótkie.
Tak jak życie tej koteczki
Nie znałam jej….
Nie zdążyłam poznać…
Zdjęcia mam tylko dwa…
Nic o niej nie wiem, więc i opowiadanko będzie krótkie.
Tak jak życie tej koteczki
niedziela, 4 sierpnia 2013
|
Od godziny takie coś siedzi w mojej łazience. Znajomej Joli ktoś
postawił tego persa w kontenerku pod drzwiami... Jutro Jola zaniesie go
do weta, a potem chyba schronisko...

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154532&p=9952538#p9952538

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154532&p=9952538#p9952538
środa, 13 marca 2013
Gutek 2010-27.01.2013
Gutek - piękny "pingwinek" pokazał się na działce zaraz po kotce w ciąży. Zjadł szybko to, co ona zostawiła, odwrócił się i odszedł, po czym pięknym susem wskoczył na dach altany sąsiadów.
To było pierwsze spotkanie. Potem go nie widziałam aż do dnia, gdy zastawiłyśmy klatkę żeby złapać drugiego kociaka. Kociak nas nie zaszczycił, za to w klatce siedział on. Spokojny. Pełnojajeczny, więc pojechał pozbyć się
Subskrybuj:
Posty (Atom)